wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 10


Kilka tygodni później :
Victoria miała dziś wyjść ze szpitala. Lionel postanowił ją odebrać zaraz po treningu. Przyjechał do szpitala i wszedł do Sali Lopez. Jednak jej tam nie ujrzał , zobaczył inną kobietę. Pobiegł do dyżurki pielęgniarek :
- Przepraszam panią , mogę się dowiedzieć gdzie znajduje się Victoria Lopez ?
- Pani Lopez już wyszła , jakoś piętnaście minut temu.
- Dziękuję bardzo.
Piłkarz wybiegł ze szpitala i pojechał do swojego domu. Tam zastał Lopez z walizkami nie daleko drzwi.
- Co ty robisz ?! – zapytał.
- No wyprowadzam się .. nie będziesz chciał mnie znać. Wypowiedzenie położyłam na biurku , miło się z tobą pracowało. Nigdy cię nie zapomnę.
Dziewczyna chwyciła walizki do rąk jednak naparstki Barcy podbiegł do niej i przyciągnął je do ziemi.
- Nigdzie nie idziesz !
- Przestań ..
- Nie idziesz rozumiesz , nie pozwolę ci !
- Leo , przestań . Tak będzie lepiej .. przecież mnie nienawidzisz.
- Nie prawda !
Ujął jej twarz w dłonie i zaczął mówić :
- Kocham cię ! Rozumiesz ? Kocham ! Odkąd cię poznałem.. wybaczę ci wszystko. Nawet to że spędziłaś noc z moim przyjacielem.
Po tych słowach usta Leo i Victorii się spotkały. Z oczu dziewczyny poleciał łzy .
- Czemu płaczesz? – zapytał.
- Bo..bo czekałam na to Leo. Też cię bardzo kocham.
- Teraz jesteś moja więc nie płacz ! Dobrze ?
- Dobrze..
Otarła łzy i pocałowała go.
- Wiesz że nieźle całujesz kochanie ?
- Teraz tak .. Leo mogę cię o coś zapytać.
- Proszę .
- Bo wiesz jak zależało mi żeby zamieszkać w domu pani Cortaez ? Może przeniósłbyś się tam ze mną?
- No dobrze , jutro przewieziemy rzeczy a dziś zostajemy tutaj .
- Dobrze .. to ja idę coś ugotować .
- Idź. – pocałował ją w czoło a ona poleciała do kuchni upichcić kolację.
Wieczór :
Wszystko było już gotowe. Dziewczyna ubrała się szykownie . Para usiadła przy stole :
- Leo czemu mi nie powiedziałeś wcześniej ?
- No wiesz bałem się..
- Nie miałeś czego !
Zjedli posiłek i pojechali na plażę.  Tam świeciły gwiazdy , morze falowało i delikatnie obijało się o brzeg . Leo i Viki usiedli nad brzegiem zamraczając nogi w morzu.
- Ale tu pięknie i tak romantycznie. – powiedziała dziewczyna.
- Wiem.
- No pocałuje mnieee.
Leo przybliżył się do Victorii i pocałował ją namiętnie.
- Jesteś słodki , dzięki tobie jestem najszczęśliwsza na całym świecie .
- Ja dzięki tobie też , kocham cię głupku.
- Ja ciebie też.
Pocałowali się po raz kolejny .
- Ale obiecaj mi coś , zawsze będziesz ze mną szczerza !
- Obiecuję ty mój królu strzelców !
Ten magiczny wieczór na pewno zapamiętają na zawsze. Kilkanaście miesięcy później Messi oświadczył się Lopez podczas El Clasico przenieśmy się tam :
Komentator : Messi zaczyna swój taniec z piłką ! i i GOOOOOOOL ! 2-0 dla FC Barcelony. A co to się stało ?! Na murawę wbiegła dziewczyna Lionela – Victoria Lopez.
Leo uniósł swoją ukochaną ku górze a potem ją pocałował.
- Kochanie jesteś wspaniały !
- Dziękuję że jesteś , mogę ci zadać pytanie ?
- Tak , pewnie.
Nagle zobaczyła jak numer 10 przed nią klęka :
- Zostaniesz moją żoną Victorio Mario Antonio Elizabeth Lopez ?
- TAK !
Wskoczyła mu w ramiona i pocałowała go. Potem pełno gratulacji i tak dalej. Po roku pobrali się , to był ślub roku. Odbył się na Hawajach w przyjacielskiej i rodzinnej atmosferze. Po dwóch latach małżeństwa na świat przyszła Rita a rok później Sergio . I taka jest historia miłości moja i dziadka kochanie.
- Nie no super , ta książka będzie hitem ! Dziękuję wam , kocham was.
- My ciebie też Jennifer , czekamy z niecierpilością na twoją książkę.  
- Ta książka będzie dla was napisze : Dla Victorii i Lionela Messi , za to że opowiedzieli mi o swojej miłości i pokazali mi ją <3 . 

______________________________________________________________________________
No i napisałam końcowy :) Mam nadzieję że blog wam się podobał :D Za niedługo zakładam nowego o przygodach innego pana :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz